You are currently viewing Problemowy pies

Problemowy pies

Nie można z nim pójść do parku o normalnej godzinie ani jechać samochodem. Do tramwaju nie wejdzie, iść po chodniku nie zamierza, bo jezdnia jest zdecydowanie za blisko. No i będzie oszczekiwał samochody. Nie można zostawić go w domu, bo zje tapczan; nie można nikogo w domu przyjąć, bo nie akceptuje gości.
I na spokojny spacer nie ma co liczyć – na całym osiedlu lubi tylko Pimpka z klatki obok.

Pies problemowy – czyli jaki?

Pod parasolowym pojęciem psa problemowego mogą kryć się bardzo różne trudności, które są doświadczeniem zarówno psa, jak i jego opiekuna. Wynikają one z wielu kwestii, często niedookreślonych lub nakładających się, ale wciąż skutkujących utrudnieniami w funkcjonowaniu całej rodziny.

Opiekunowie tak zwanych psów problemowych na co dzień mierzą się z mnóstwem mniejszych i większych trudności – ale również z hejtem, nieprzyjemnymi komentarzami, oceniającymi spojrzeniami i niezrozumieniem. Również wśród psiarzy!

Tak zwany pies problemowy to więc często:

  • pies reaktywny – szybko wchodzący w wysokie emocje, niepotrafiący się wyciszyć, frustrujący się, mocno pobudliwy, wokalizujący lub agresywny;
  • pies lękliwy – z różnymi zaburzeniami lękowymi, zahamowany, wycofany, przeżywający, wykazujący agresję lękową;
  • pies o niskich kompetencjach społecznych – z brakami w socjalizacji, nieczytający sygnałów, niepotrafiący się komunikować;
  • pies chory – cierpiący i generujący koszty (finansowe i emocjonalne), z niepełnosprawnością, wymagający dostosowania się opiekunów do jego możliwości;
  • pies z niezaspokojonymi potrzebami (!) – uwaga, w tę szufladkę potencjalnie może wpaść każdy zwierzak!

Tak go wychował_ś, to teraz masz!

Reaktywność, lękliwość, choroby – jasne, to wszystko może utrudniać życie, ale jest coś jeszcze gorszego. Problemowy pies to często obiekt dosadnych komentarzy przechodniów, sąsiadów oraz innych krewnych i znajomych Królika. Komentarzy, o które nikt, rzecz jasna, nie prosił.

Tego typu komentarze jedyną korzyść przynoszą komentującemu – czy to poprzez poprawę samooceny (w końcu on to by psa porządnie wychował!), czy poczucie ulgi po rozładowaniu frustracji. Opiekun problemowego psa, którego ów komentarz dotyczył, zwykle po jego usłyszeniu czuje się jeszcze gorzej. Pojawia się wstyd, poczucie winy, złość, bezradność. Przecież ta osoba wie, że jej pies nie jest idealny. Usłyszenie tego po raz piąty dzisiejszego poranka tylko ją dobija.

Oddaj go, będzie spokój!

Pies, który z różnych powodów nakłada ograniczenia na swojego opiekuna może stać się też zarzewiem rodzinnego konfliktu. Dzieje się tak m.in. przy ograniczeniach dotyczących wyjazdów i przyjmowania gości czy przy dużej reaktywności.

Zdarza się, że opiekun psa jest rozdarty pomiędzy poczuciem odpowiedzialności za swojego psa a chęcią utrzymania dobrych relacji z ludzką częścią rodziny. W takich przypadkach ze strony rodziny i znajomych może pojawić się namawianie do oddania psa lub nawet uśpienia go. Czasami rodzina robi to w dobrej wierze, widząc, ile opiekuna kosztuje opieka nad psem o specjalnych potrzebach i wymaganiach. Niestety, są przypadki, w których rodzina od słów przechodzi do czynów, oddając lub porzucając psa pod nieobecność jego opiekuna.

Tymczasem dla opiekuna pies to też członek rodziny, często jeden z najważniejszych. To też ukochana osoba, tylko że psia. Słowa “Oddaj go, same z nim problemy. To tylko pies!”, pokazują, że mówiący tej więzi nie widzi lub nie uważa jej za istotną.

Nie dość, że to niewspierające, to jeszcze rani.

Inni psiarze, inne psy

Źródłem dodatkowych trudności przy opiece nad psem “problemowym” mogą być też… spotkania z innymi psiarzami. W pieskowym świecie też zdarzają się ludzie oceniający, niewspierający czy po prostu złośliwi.

Inni opiekunowie psów, jak również psi specjaliści (!) też potrafią rzucić komentarzem, po którym człowiek zaczyna wątpić w sens swojej pracy z psem. Bywają trenerzy, którzy po kilku minutach patrzenia na psa stwierdzają, że nic już z niego nie będzie. Bywają koleżanki-psiary, które nieproszone wyrywają smycz z ręki i pokazują, co masz robić z własnym psem, żeby się w końcu nauczył zachowywać.

Spotkania z innymi psami i ich opiekunami to także okazja do porównań. Porównania są naturalne, bo stanowią dla nas punkt odniesienia. Z drugiej strony mogą jednak poważnie podkopywać poczucie kompetencji i własnej skuteczności – bo dlaczego inni mogą mieć normalne psy, a mój mimo pracy wciąż ma tyle problemów?

Perspektywa

Wiesz, co najbardziej odróżnia opiekunów problemowych psów od innych ludzi? Perspektywa.

To, co ktoś uważa za ogromny problem, dla innej osoby może nie być problemem w najmniejszym nawet stopniu.

Jesteśmy różni. Różne są nasze potrzeby i różne są nasze psy. Dla kogoś rozpychanie się psa na łóżku to akceptowalna norma, ktoś inny stanowczo zabrania psu wstępu na jakiekolwiek meble. Tak samo jest w przypadku trudności behawioralnych: dla jednej osoby wysoka reaktywność psa będzie końcem świata, dla innej – drobną niedogodnością.

Perspektywa różni się też w zależności od czasu obserwacji. Spacerowy komentator widzi tylko mały wycinek rzeczywistości szczekającego psa i jego człowieka. Nie widzi natomiast więzi między nimi, ogromu już włożonej pracy, porannych buziaków, pogłębiającego się zaufania. Nie widzi też przyczyny zachowania, np. traumy bycia pogryzionym, przez którą teraz pies oszczekuje inne psy.

Pies o specjalnych potrzebach

Pomimo że konsekwentnie w tym poście używam określenia pies problemowy, bardzo tego sformułowania nie lubię. Zaryzykuję twierdzenie, że często taki pies nie jest problemem dla swoich opiekunów, lecz dla mających z nim mało wspólnego osób trzecich.

Tam, gdzie sąsiad widzi szczekającego dzikusa, psi rodzice widzą kochaną boidupkę, którą właśnie przerosła sytuacja. Pies, którego inni określają mianem problemowego, dla swoich opiekunów będzie psem o specjalnych potrzebach, psem-wyzwaniem.

Zauważenie w psie jego wyjątkowości i potencjału często pozwala zmienić perspektywę na relację pies-opiekun.

Ponadto daje nadzieję na poprawę trudnej aktualnie sytuacji i przywraca siłę, by do tej poprawy dążyć. W trakcie konsultacji behawioralnych powtarzam, że prawie nie ma przypadków beznadziejnych. Jeśli opiekun jest cierpliwy i zdeterminowany do pracy i nauki, nawet bardzo trudny pies może okazać się wspaniałym towarzyszem, a relacja z nim – niepowtarzalna i satysfakcjonująca.

Są też inni!

Gdy pod Twój dach wpełzają psie problemy, wydaje Ci się, że dotyczą one tylko Ciebie i Twojego psa – nie jest to jednak prawda. Podobną drogę przez reaktywność, lękliwość, agresję, traumę czy choroby przechodzą inni psi rodzice i ich czworonożne dzieci. Choć psie grupy to czasem szybka droga do załamania nerwowego, bywają też kopalnią pomysłów i wspierających znajomości. Dobrą, przyjazną psią bańkę oferuje też Instagram, a przynajmniej jego część. Pozytywna psia społeczność zapewne pomoże Ci znaleźć sprawdzonych specjalistów i podzieli się własnymi doświadczeniami (może bardzo podobnymi do Twoich). No i może to właśnie tu znajdziesz odpowiednich psich kolegów dla swojego wyjątkowego Bąbla?

W codzienności z psem o specjalnych potrzebach nie zapomnij też o sobie. Zaplanuj czas bez psa, spotkaj się ze wspierającymi osobami, a jeśli czujesz, że potrzebujesz pomocy – sięgnij po nią.

Może Twoje życie kręci się wokół Twojego psa… ale jego światem jesteś Ty, więc zadbaj o siebie! ♥️

Dodaj komentarz